wtorek, 31 grudnia 2019

O pewnej mapie

O pewnej mapie...


 Turbosłowianie często posługują się mapą z zasięgiem rzekomego imperium lechickiego. Mapa bardzo fajna, wygląda dość staro.






Przyjrzyjmy się więc tej mapie dokładniej. Najpierw druga mapa, trochę inaczej wyglądająca:





Prawda, że podobna? W zasadzie różni się tym niebieskim fragmentem. Nie trzeba sokolego wzroku, żeby znaleźć szczegóły jakimi różnią się te dwa obrazki. Na jednej mamy Lechina Empire, a na drugiej Slavic people. Różnica jedna spora, bo ludy słowiańskie, a Imperium Lechickie to jednak nie to samo. Jak widać obie mapy są z jednego źródła. Pobawmy się w krytykę źródeł. Musimy stwierdzić, która z map jest oryginalna. Mamy przed sobą tylko mapy, ale przecież można je obejrzeć z dokładniej powiększając fragmenty. Powiększmy więc najpierw fragment mapy pierwszej, tej imperialnej.


I co tu widzimy. Ano, że mapa została zeskanowana z jakiegoś drukowanego atlasu. Wskazuje na to raster, czyli charakterystyczny wzór punktów na kolorach. W przypadku druku wykorzystuje się 4 kolory CMYK (cyan, magenta, yellow i czarny). Pozostałe kolory tworzy się przez mieszanie drobnych kropek kolorów podstawowych. Szczególnie dobrze widać ten wzór tutaj na brązowym fragmencie Skandynawii. Ale, zaraz, zaraz coś się nie zgadza... Tak, niebieski kolor imperium jest inny. Nie mamy tu wzoru kropek, kolor jest jednolity. Tak mogłoby się zdarzyyć tylko w przypadku stosowania koloru podstawowego przy pełnym nasyceniu. No ale to nie jest z żaden z kolorów podstawowych. Najbliżej jest cyan, ale on bardziej jest zbliżony do koloru morza. A jak widać morze też jest utworzone z rastra. Te linie są wyraźne. Więc ten niebieski nie może pochodzić z druku, musiał zostać dodany na komputerze po zeskanowaniu mapy źródłowej. Czyli ta mapa była przerobiona, nie taka była w atlasie. To już pierwszy dowód mamy.
A może po prostu poprawiono źle zeskanowaną mapę, był tam ten niebieski, ale taki dziwny, więc pomalowano? To teraz popatrzmy na napisy. No właśnie, czcionka z napisu Lechina Empire różni się od pozostałych napisów. O ile na innych napisach są różne niedoskonałości, to tutaj mamy bardzo wyraźną i wręcz sterylną czcionkę. Tak więc ten napis też musiał się pojawić dorobiony komputerowo.
Teraz następna sprawa, na powiększonym fragmencie mamy napis KINGDOM OF FRANKS, ale zaraz, zaraz. Dlaczego OF, a nie OF THE. Jak popatrzymy na całość mapy to jest zawsze of the. Jeśli nie mieści się, to kingdom jest zapisane skrótowo jako K.. Ot, zagadka. Ale można ją łatwo rozwiązać.


No i znalazło się zaginione THE, na pierwszej mapie zostało zamalowane niebieskim kolorem. No i coś się nie zgadza. Tutaj zielony kolor sięga dalej na wschód. Wg pierwszej mapy tylko do linii Renu. A tutaj znacznie dalej. I przy okazji znalazł się brakujący koniec nazwy krainy Austrasia. Popatrzmy na Łabę. Napis opisujący ją nie jest zbyt czytelny, ale widzimy Elbe, czyli Łaba. Ale dzieje się coś jeszcze, w trakcie zamalowywania przecięto Łabę na pół. Rzeka nagle się kończy, a potem znów zaczyna.

Jeśli spojrzymy na wszystkie nazwy rzek na niebieskim tle to okaże, się, że wszystkie są podmazane niebieskim i same kształty rzek też.

Wniosek jest jeden, mapa z LECHINA IMPERIUM została ordynarnie przerobiona w komputerze. Janusz Bieszk w książce Słowiańscy Królowie Lechii powołuje się na tę mapę, w rozdziale V, mapa 24. Niestety podał link do jakiejś stronki do uploadu plików, gdzie plik już nie istnieje. Jednak opis wskazuje dokładnie na tę mapę.

"24. „Europe and the East Roman Empire 533–600, LECHINA EMPIRE” (Europa
i Imperium Wschodniorzymskie w latach 533–600, Imperium Lechitów);
http://edge.liveleak.com/80281E/11_a_s/2014/Jul/6/LiveLeak-dot-...
Na angielskiej mapie pokazano m.in. ogromne Lechickie Imperium Ariów-
Słowian, nazwane „Lechina Empire”, będące u szczytu swej potęgi w latach 533 – 600. Zgodnie z mapą Imperium Lechickie graniczyło na zachodzie w dorzeczu Renu z Królestwem Franków i Bawarią. Dalej granica zachodnia biegła przez Alpy oraz wzdłuż linii brzegowej Morza Adriatyckiego do wyspy Korfu. Tutaj zaczynała się południowa granica, która biegła na zachód do Morza Czarnego, mniej więcej wzdłuż obecnych północnych granic Grecji i Turcji. Następnie dalej północną linią brzegową Morza Czarnego wraz z Krymem, górami Kaukazu oraz Morza Kaspijskiego aż do gór Ural.
Niewątpliwie w skład tak rozległego Imperium Lechitów wchodziły zapewne
oprócz plemion Ariów-Słowian, Indoscytów, także różne narody (np. Bohemia,
Morawy, Prawęgry, Iliria) i księstwa (np. Saksonia, Turyngia), podbite, zhołdowane czy sprzymierzone!"





A więc łapiemy Bieszka na kolejnym kłamstwie. Nie jest to żadna mapa angielska tylko ordynarnie przerobiona mapa angielska. Kto ją przerobił to kwestia otwarta, w każdym razie takich dowód nawet Paintem można naprodukować w jeden dzień kilkadziesiąt. Na filmikach Bieszka często widać tę mapę, ten niebieski jest na tyle charakterystyczny, że trudno ją pomylić z czymkolwiek innym.



Na koniec możemy zająć się jeszcze jednym szczegółem.



Jest to tytuł i opis mapy. I co my tu mamy. Ano opis nie zgadza się z zawartością mapy z tym niebieskim wypełnieniem. Jeśli sięgniemy do mapy oryginalnej nagle opis zaczyna się zgadzać. Odnajdujemy i Awarów, którzy zniknęli, terytorium lombardzkie, gdzie wdarli się Awarowie. No i zaznaczenie z Bawarczykami.


Obydwie mapy, zarówno oryginalna i przerobiona przez turbosłowian są dostępne w Internecie. Można je łatwo znaleźć. Każdy więc może sobie ściągnąć na komputer i pod dowolną przeglądarką obejrzeć w powiększeniu.

Cała ta mapa z Lechina Imperium to oszustwo dokonane współcześnie. Powoływanie się na nią jest oszukiwaniem odbiorcy. Jedyne czego dowodzi, to, że jakiś turbolechita poznał w stopniu podstawowym posługiwanie się jakimś programem do edycji obrazków i robił to na szybko. Nawet nie postarał się o to, żeby czcionka była podobna. Nie postarał się, żeby wypełnienie wyglądało na autentyczne, to się da zrobić, ale wymaga wiedzy i pewnego nakładu pracy. W dodatku nawet nie przeczytał opisu mapy, zamazał jak leciało i zostawił dowód na to, że to jest ordynarna przeróbka. Ciął napisy jak leciało, nie przejmując się, że z Treves robi się Trev. Nagle pojawia się tajemniczy napis manni, który jest końcówką od Alamanni. To, że zrobił z Łaby dwie rzeki to już drobiazg.

I na koniec taki komentarz do opisy Bieszka tej mapy. Pojawiają się u niego Prawęgry. Co to jest to nikt nie wie.  No i ciekawy zabieg. W jednym zdaniu mamy dwa słowa wykluczające się "Niewątpliwie" i "zapewne". Nie mógł się zdecydować czy snuje domysły czy jest pewien?

A więc z pewnością chyba już kończę.


1 komentarz:

  1. Ta mapa to kolejna rzecz ściągnięta przez Bieszka z audycji Szydłowskiego. Szydłowski pokazał ją na youtubie i zabełkotał:
    >Anglicy na podstawie Dzieżwy i swoich własnych, angielskich kronik zrobili polityczną mapę Europy<.

    Fajna analiza graficzna.

    OdpowiedzUsuń

Atlantyda - anachronizmy w przekazie

Atlantyda mit czy prawda Niezgodność z historią. Jako anachronizm przeważnie rozumie się, że coś jest przestarzałe. W rzeczywistości...